** Wpływ diety low-FODMAP na mikrobiotę jelitową w SIBO: Szczegółowa analiza zmian i potencjalnych konsekwencji dla zdrowia.

** Wpływ diety low-FODMAP na mikrobiotę jelitową w SIBO: Szczegółowa analiza zmian i potencjalnych konsekwencji dla zdrowia. - 1 2025

Dieta low-FODMAP a mikrobiom jelitowy – mechanizm działania w SIBO

Wśród osób zmagających się z przerostem bakteryjnym w jelicie cienkim (SIBO) dieta low-FODMAP stała się jednym z najczęściej rekomendowanych narzędzi łagodzących objawy. Jej skuteczność wynika z ograniczenia fermentujących oligo-, di-, monosacharydów i polioli, które stanowią pożywkę dla nadmiernie namnożonych bakterii. Ale co dzieje się wówczas z resztą jelitowej społeczności – tymi pożytecznymi szczepami, które nie są odpowiedzialne za wzdęcia czy bóle brzucha?

Badania potwierdzają, że dieta uboga w FODMAP prowadzi do zmniejszenia liczebności Bacteroidetes oraz Bifidobacterium – kluczowych dla zdrowia jelit. To efekt uboczny ograniczenia prebiotyków, które naturalnie stymulują ich wzrost. Paradoksalnie, choć krótkoterminowo przynosi ulgę, długotrwałe stosowanie takiego modelu żywienia może prowadzić do pogłębienia dysbiozy. Mikrobiota staje się mniej różnorodna, co rzutuje nie tylko na trawienie, ale też na odporność czy produkcję neuroprzekaźników.

Negatywne konsekwencje długotrwałego stosowania diety

O ile przez pierwsze 4-6 tygodni redukcja FODMAP wydaje się bezpieczna, o tyle dłuższe jej utrzymywanie wiąże się z ryzykiem. Włoscy gastroenterolodzy zaobserwowali, że pacjenci stosujący dietę dłużej niż 8 tygodni mieli niższy poziom krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych (SCFA), zwłaszcza maślanu. Ten związek odżywia kolonocyty i działa przeciwzapalnie – jego niedobór osłabia barierę jelitową.

Co ciekawe, nie wszystkie grupy bakterii reagują tak samo. Pewne szczepy Firmicutes, w tym niektóre gatunki Lactobacillus, lepiej adaptują się do niedoboru prebiotyków. Powoduje to zachwianie proporcji między grupami drobnoustrojów, co może utrudniać późniejszą odbudowę ekosystemu jelit po wyleczeniu SIBO. Problematyczne bywa też przywrócenie fermentacji – organizm odwykły od błonnika reaguje wzdęciami nawet na niewielkie jego ilości.

Jak minimalizować szkody – strategie praktyczne

Kluczem okazuje się podejście etapowe. Zamiast całkowitej eliminacji, warto zastosować rotację produktami o różnej zawartości FODMAP. Na przykład: przez 3 dni w tygodniu wprowadzać niewielkie ilości czosnku macerowanego w oliwie (zawiera allicynę działającą przeciwbakteryjnie) lub 1/4 awokado bogatego w fruktany. Taka taktyka pozwala trenować mikrobiom bez prowokowania nasilonych objawów.

Wsparciem są także selektywne suplementy prebiotyczne. Część specjalistów poleca częściowo hydrolizowaną gumę guar (PHGG), która ułatwia kolonizację Bacteroidetes, ale nie stymuluje nadmiernie bakterii produkujących metan. Alternatywą bywa skrobia oporna z zielonych bananów – przy SIBO należy ją wprowadzać mikrodozami, zaczynając od 1/2 łyżeczki dziennie.

Warto pamiętać o niestandardowych źródłach polifenoli. Jagody acai, kakao ceremonialne czy liście oliwne nie zawierają dużo FODMAP, ale mają właściwości prebiotyczne. Ich metabolity pomagają utrzymać równowagę, gdy tradycyjne źródła błonnika są ograniczone.

Perspektywa długofalowa – co po diecie?

Gdy terapia SIBO zakończy się sukcesem, kluczowy staje się proces reintrodukcji. Niestety, wiele osób popełnia błąd, gwałtownie wracając do wysokiego spożycia błonnika. To prosta droga do nawrotu objawów – nawet jeśli ich przyczyną nie jest już przerost bakterii, a jedynie nadwrażliwość jelit. Najlepsze efekty daje protokół FODMAP stacking, czyli stopniowe łączenie małych porcji różnych grup fermentujących cukrów.

W niektórych przypadkach konieczna okazuje się celowana probiotykoterapia. Szczepy takie jak Bifidobacterium longum 35624 czy Lactobacillus plantarum 299v mają udokumentowane działanie w przywracaniu homeostazy po leczeniu SIBO. Trzeba jednak dobierać je indywidualnie – np. u pacjentów z dominacją metanu nie sprawdzą się szczepy produkujące dużo kwasu mlekowego.

Ostatecznie, dieta low-FODMAP w SIBO przypomina trochę antybiotyk – bywa niezbędna, ale jej nadużywanie przynosi więcej szkód niż pożytku. Najnowsze wytyczne sugerują, że powinna być jedynie mostem do terapii przyczynowej, a nie stałym modelem żywienia. W przeciwnym razie zamiast leczyć, utrwala problemy z mikrobiotą, z którymi pacjenci borykają się latami.